Wegetariański rosół? Poproszę! » Jadłonomia · wegańskie przepisy nie tylko dla wegan

www.jadlonomia.com
Your recipes

Prep Time: 180

0
Wegetariański rosół? Poproszę! » Jadłonomia · wegańskie przepisy nie tylko dla wegan

Ingredients

Remove All · Remove Spices · Remove Staples

Export 8 ingredients for grocery delivery

Instructions

Helping creators monetize
Show ad-free recipes at the top of any site

Step 1

Warzywa dokładnie wyszorować, nie obierać i nie przekrojone włożyć do dużego garnka. Umytą cebulę obrać, łupiny przełożyć do garnka (dodadzą pięknego koloru) a wnętrze cebul przekroić na pół i każdą opalić nad ogniem kuchenki do czasu, aż będzie wyraźnie przypalona. Jeśli nie macie kuchenki to ułóżcie je na blasze piekarnika postawionej na najwyższej półce i opalajcie przez 15 minut lub do czasu, aż zaczną ciemnieć.Opalone cebule dodać do warzyw w garnku, do tego dodać łodyżki natki pietruszki, pozostałe składniki wraz z przyprawami i łyżeczką soli. Wlać 2,5 litra zimnej wody, przykryć i podgrzewać na średnim ogniu do czasu, aż się zagotuje.Kiedy woda zacznie wrzeć zmniejszyć gaz i gotować na minimalnym ogniu przez przynajmniej 3 godziny. Wywar powinien jedynie „mrugać”, a garnek musi być przez cały czas przykryty.Ugotowany rosół przecedzić przez sito, na którym zostaną wszystkie warzywa i przyprawy. Na koniec warzywa bardzo dokładnie wycisnąć tak, aby oddały wszystkie soki do garnka – to w nich jest najcenniejszy smak. Tak przygotowany rosół można doprawić jeszcze do smaku odrobiną soli lub pieprzu, podawać tradycyjnie z makaronem, posiekanymi liści pietruszki i małym kawałkiem marchewki z wywaru lub po prostu siorbać z dużego kubka.

Step 2

Anonimowy napisał(a): 8 lutego 2014 o 01:17 OMG o takiej porze takie widoki, chcę już niedzielę i taki obiad! <3 Odpowiedz Tradycjonalistka napisał(a): 8 lutego 2014 o 01:17 Widzę u siebie w niedzielę taki rosół, do tego kotlety z selera i kompot,hihihi Odpowiedz mohamed mohsen napisał(a): 22 marca 2014 o 20:08 nice postToshiba LX835-D3380 A speedy The best way to Work with Emojis on your own Android os Gadget.Apple iMac 21.5-inch World Tech 20 erviewThe Amazing Spider-Man +data for Android[unlimited coin]for more:-World Tech 20 World Tech 20 World Tech 20 Odpowiedz Emma napisał(a): 8 lutego 2014 o 04:30 ja również! Odpowiedz Emma napisał(a): 21 listopada 2014 o 17:38 Twój rosół dzisiaj u mnie na blogu. Pyszny! Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 8 lutego 2014 o 05:34 trochę się naszukałam smaku maminego rosołu z kury, i po wielu próbach okazało się że kluczem do mojego wegerosółku jest dodanie świeżego lubczyku raz natomiast próbowałam zrobić tak jak proponujesz z nieobieranych warzyw i to nie był dla mnie ten smak, cebuli też nie dodaje ale to tak jest jak się ma utrwalony smak z dzieciństwa ^^ Odpowiedz marianna napisał(a): 8 lutego 2014 o 06:09 Rany, aż sama się sobie dziwię, ale autentycznie mam ochotę nie tylko na rosół, ale przede wszystkim na te rozgotowane marchewki i pietruszki z ostatniego zdjęcia to część mojego "utrwalonego smaku z dzieciństwa"! Odpowiedz Marta napisał(a): 8 lutego 2014 o 23:03 Doskonale rozumiem, kawałek rozgotowanej marchewki pokrojonej w kostkę do talerza z rosołem to smak niedzieli Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 8 lutego 2014 o 07:15 Mam nadzieje,ze sie zakrztuscie tym rosolem!;P Ja ide szukac nowego ciasta czekoladowego. Czesc. Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 8 lutego 2014 o 09:36 haha, ja też! 😛 Odpowiedz Marta napisał(a): 8 lutego 2014 o 23:04 Ależ wy jesteście niecierpliwi, ciasto będzie już jutro! Odpowiedz Kinga Kornacka napisał(a): 8 lutego 2014 o 07:20 Bardzo przydatne wskazówki! Może sama kiedyś zrobię taki rosół i zobaczymy jak wypadnie w porównaniu z tym mięsnym? 😉 Odpowiedz Karolina Jakubiak napisał(a): 8 lutego 2014 o 07:35 ja zamiast tej łyżki Tłuszczu przesmażam na oliwie marchewki z pietruszkami zanim zaleję je wodą Odpowiedz Marta napisał(a): 8 lutego 2014 o 23:04 Też tak czasem robię, to bardzo dobra metoda Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 8 lutego 2014 o 09:36 a dlaczego nie nalezy odbierać warzyw? czuje jakis wewnętrzny opór… co sie stanie jesli odbiorę? Odpowiedz Bium napisał(a): 8 lutego 2014 o 10:21 Ja też nigdy nie obieram. Takie warzywa są bardziej aromatyczne, co nie jest obojętne dla smaku, a marchewka po wyjęciu z rosołu słodsza i smaczniejsza. 😀 I może to dziwne, ale dla mnie takie nieobrane marchewki i pietruszka są bardziej estetyczne i kuszące w rosołku, niż sterylne słupki i kostki – to dobre do zupy jarzynowej na wiosnę. 😉 Odpowiedz Marta napisał(a): 8 lutego 2014 o 23:06 To nie w miąższu, a właśnie w skórkach jest najwięcej smaku w warzywach – dlatego właśnie do bulionów, wywarów a nawet do sałatki jarzynowej nie powinno się ich obierać. Zawsze kiedy smak bukietu jarzyn jest w centrum smaku całego dania powinno się je porządnie wyszorować i pozostawić w skórce – wtedy uzyskamy dużo, dużo więcej smaku! Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 20 lutego 2014 o 09:09 nabywasz ekologiczne warzywa? Odpowiedz Marta napisał(a): 20 lutego 2014 o 12:58 Staram się kupować jak najwięcej ekologicznych warzyw – zamawiam przez Vegepack większe ilości Odpowiedz green fork vege napisał(a): 8 lutego 2014 o 10:19 Taki rosół jest w mojej kuchni zawsze, najlepiej smakuje świeżo ugotowany. Resztę bo gotuje go na zapas wykorzystuję jako bazę do innych potraw. ( Przed gotowaniem wszystkie warzywa podsmażam na niewielkiej ilości oliwy ) Odpowiedz Marcin Torbiel napisał(a): 8 lutego 2014 o 10:48 Tylko że to nie rosół. Nie zgadzam się ze skażeniem tak pięknej polskiej potrawy sosem sojowym! Tu zupełnie nie potrzebne, każdy sobie może doprawic sisem s na talerzu. Polski rosół nigdy nie potrzebował mięsa, był to dodatek używany na bogatszych stołach. W rosole poza smakiem ważny jest wygląd i cecha estetyczna wyróżnijaca rosół od innej zupy jest jego klarowność. Nie wolno rosołu gotować pod przykryciem i należy bardzo dokładnie zdejmować tworzące się burzyny. Odpowiedz Lorka napisał(a): 8 lutego 2014 o 15:12 dokładnie,sos sojowy to porażka w rosole… i choc uwielbiam przepisy z jadłonomi to ten brazowy kolor nie wygląda zbyt apetycznie..rosól powinien mieć głeboki złoty kolor a nie brązowy… Odpowiedz Marta napisał(a): 8 lutego 2014 o 23:40 Marcin, rosoły i wywary zawsze trzeba gotować pod przykryciem – w przeciwnym razie aromat wywaru ucieka i gotowa zupa znacznie traci na smaku o czym obszerniej można poczytać w encyklopedii kulinarnej jaką jest "Building a Meal: From Molecular Gastronomy to Culinary Constructivism" Hervé, dokładniej tłumaczy tam, dlaczego każdy rosół trzeba gotować pod przykryciem oraz dlaczego najlepszy wychodzi gotowany w szczelnie zamkniętym szybkowarze. Klarowność rosołu natomiast uzyskiwało się poprzez klarowanie białkiem, żelatyną lub zamrożenie go – rosół nie pieni się w trakcie, więc nie wytrącają się żadne burzyny, tym bardziej, że gotować się musi na małym ogniu. Bardzo ciekawe badania na ten temat przeprowadził Marc Fermigier z paryskiej Ecole Superieure, można w nich obszerniej poczytać o modelowaniu i klarowaniu rosołów oraz bulionów.Jednak nawet bez wiedzy na temat kuchni molekularnej o konieczności gotowania rosołu na minimalnym ogniu i klarowania go na samym końcu wiedziały już nasze prababcie. Tak o gotowaniu rosołu pisała Gniewkowska w 1927 roku: "Najsmaczniejszy rosół jest gotowany w kamiennym lub glinianym garnku […] Trzeba go wolno gotować pod pokrywą, im wolniej się mięso gotuje, tym więcej ono z siebie soku wypuści i rosół będzie mocniejszy."Jak widzisz do tematu rosołu podchodzę poważnie – sos sojowy dodany na samym końcu to jakaś niezrozumiała hipokryzja, bo dodany na koniec nie będzie miał szansy długo gotować się z innymi przyprawami i wzmocnić smaku całości, a jedynie go zniszczy. Naprawdę warto mi zaufać czasem i spróbować, rosół to wynagrodzi pozdrawiam! Odpowiedz Marta napisał(a): 8 lutego 2014 o 23:44 Lorka, kolor rosołu pochodzi od skórek cebuli, które nadają mu głębokiej burszynowej barwy – nie od tej odrobiny sosu sojowego. Oczywistą sprawą jest, że na pierwszy rzut oka sos sojowy nie pasuje do tradycyjnego polskiego rosołu, ale moją rolą, jako wegetariańskiej kucharki jest odszukiwanie tradycyjnych smaków w nowy sposób – a dzięki dodatkowi umami z sosu sojowego mogę odnaleźć smak domowego rosołu, Przecież w gotowaniu nie chodzi o wygląd listy składników, a o SMAK Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 9 lutego 2014 o 18:45 Dokładnie, zgadzam się z Tobą Marto. A dużo lepszy jest umami z sosu sojowego niż ten z glutaminianu sodu z vegety, maggi czy kostki warzywnej.. Ja używam sosu sojowego tao-tao, myślę że też jest bardzo dobry,odpowiada mi jego smak i nie jest drogi Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 20 lutego 2014 o 09:14 Marta napisała:"Przecież w gotowaniu nie chodzi o wygląd listy składników, a o SMAK :)"A ja się pytam: TY TAK NA SERIO? Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 21 lutego 2014 o 09:19 Nie wyobrażam sobie gotowania rosołu bez przykrywki, przecież przez tradycyjne 3 godziny gotowania wszystko by chyba wyparowało… Też podchodzę do kwestii rosołu bardzo serio, i odkąd przeczytałam na Kwestii Smaku, że można do niego dodać odrobinę sosu sojowego, nie robię już inaczej, chociaż na początku też wydawało mi się to profanacją. Okazało się jednak, że faktycznie, świetnie podbija smak mięsa i rzeczywiście czyni cuda, jeśli zupa jest wegańska. Tak naprawdę, to jego smaku nie da się wyczuć tak jak maggi, on po prostu robi to "coś" w tle. Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 16 marca 2014 o 18:39 Mowcie co chcecie,ja jestem wege i 'rosolu' sprobuje,ale moja mama,babcie i prababcie spadlyby z krzesel gdyby uslyszaly o przykrywaniu tradycyjnego rosolu. Warzywny to byc moze co innego… Odpowiedz Anna napisał(a): 12 października 2015 o 19:33 Ja zawsze przykrywam, właśnie dlatego żeby aromat nie uciekł. I do listy dodałabym jeszcze małą gałązkę tymianku i … ćwiarteczkę buraka. Tak, zawsze wszyscy robią wielkie oczy jak o tym mówię, ale burak robi ładny kolor Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 8 lutego 2014 o 10:58 u mnie w garnku juz sie robi! nie moge sie doczekac!! Magda Odpowiedz Kasia Pohl napisał(a): 8 lutego 2014 o 11:06 Marta, wspaniale sobie z tym wszystkim radzisz:) Gotowalam juz taki rosol, w wersji warzywnej ,wersji azjatyckiej i z jako rosol z kury .I mimo, ze nie jestem wegetarianka, uwazam, ze sos sojowy daje zupie wspanialy, gleboki smak, inny niz tylko sama sol. Uzywam sosow tamari i shoyu, zaleznie od tego jaki aromat chce nadac zupie lub innej potrawie:) Te sosy sa troche drozsze ale sa robione w tradycjonalny i naturalny sposob:)Pozdrawiam Cie i tak trzymaj:))) Odpowiedz Marta napisał(a): 8 lutego 2014 o 23:45 Kasia, dzięki wielkie! Ja też bardzo lubię naturalnie ważone sosy sojowe, tylko takie sosy są w stanie dodać tej głębi smaku, o jakiej piszesz Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 8 lutego 2014 o 11:13 Czy zamiast sosu sojowego można dać płatki drożdżowe? Czy będzie to duża różnica? Odpowiedz Marta napisał(a): 8 lutego 2014 o 23:46 Różnica będzie, ale nie bardzo duża – płatki są delikatniejsze i mniej słone, więc po prostu według smaku dokładniej przyprawisz gotowy rosół Odpowiedz Szura napisał(a): 8 lutego 2014 o 11:58 U mnie już się gotuje! Jedyna zmiana to jednak dodanie marchewek – u mnie w domu rosół zaaaawsze był mocno marchewkowy i nie wyobrażam sobie innego, w garnku wylądowało sześć marchewek. Za to pierwszy raz będę jadła rosół z dodatkiem opalanej cebuli, u mnie się cebuli w ogóle nie dodawało. Bardzo mnie ciekawi, co z tego wyjdzie. Odpowiedz Szura napisał(a): 8 lutego 2014 o 15:36 Wyszedł pyszny, jednak na przyszłość daruję sobie opalanie cebuli, jednak to nie dla mnie. 😉 Odpowiedz Marta napisał(a): 8 lutego 2014 o 23:47 Szura, czemu? Sam proces Ci nie odpowiada? Tak czy inaczej cieszę się, że rosół smakuje! Odpowiedz Szura napisał(a): 24 lutego 2014 o 13:41 Nie, po prostu po rosół sięgnęłam, jak pewnie wiele z nas, szukając tego 'smaku dzieciństwa'. Więc mimo że pyszny, to skłaniam się ku wersji zapamiętanej z domu, bez opalonej cebuli, z niewielkim dodatkiem całkiem surowej. Zrobiłam już z Twojego przepisu, ale bez opalania i TO JEST TO! Dziękuję. 😀 Proste, pyszne, robi się 'samo'. No i zdrowe. Na stałe wchodzi do menu. Odpowiedz Milena R. napisał(a): 14 listopada 2015 o 15:39 Podzielam Twoją opinię Szura. Kompletnie nie czuje tego smaku cebuli, wręcz mnie odrzuca. Następnym razem spróbuję bez opalania. Mam nadzieję że będzie lepszy 😉 Odpowiedz kikimora napisał(a): 8 lutego 2014 o 14:41 Wychodzi na to, że robię niemalże identyczny rosół w domu! Nigdy nie pomijam sosu sojowego, przypalam cebule (bez tego nie ma rosołu!), gotuję długo pod przykryciem, przed podaniem zawsze skropię oliwą lub dobrym olejem rzepakowym. Nigdy nie dodawałam goździków, ale może zacznę. Odpowiedz Marta napisał(a): 8 lutego 2014 o 23:47 Dla mnie też podstawą rosołu są opalone cebule, od tego zaczynały przygotowania zawsze wszystkie pokolenia kobiet w moim domu Odpowiedz OlaG napisał(a): 3 lutego 2020 o 11:16 A mi sie opalanie cebuli kojarzy z Tatą 😉 Nawet jesli mama gotowała rosół, to tata stał nad gazem z cebulą na widelcu 😀 Odpowiedz Angie napisał(a): 8 lutego 2014 o 15:02 Jaki ma piękny kolor! Odpowiedz Marta napisał(a): 8 lutego 2014 o 23:47 To cudowne skórki od cebuli Odpowiedz Agnieszka napisał(a): 8 lutego 2014 o 19:12 'mrugać';))), u nas mówi się 'pryczyć';)smacznie się prezentuje! spróbuje z sosem bo coś mi się zdaję, że to jest właśnie ten brakujący element w mojej wersji rosołu wegetariańskiego. Odpowiedz Marta napisał(a): 8 lutego 2014 o 23:49 Pryczyć? Ja znam jeszcze wersję "pyrczeć" lub "pyrkać" – uwielbiam te domowe, kuchenne żargony! Odpowiedz Szura napisał(a): 24 lutego 2014 o 13:44 U nas rosół mruga albo pyrkocze. Odpowiedz Krzepa napisał(a): 8 lutego 2014 o 21:23 Pysznie i tradycyjnie:) Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 8 lutego 2014 o 23:57 Często gotuję wegetariańskie rosoły, bo mam trójkę chorowitych chłopaków w domu Nie dodawałam nigdy sosu sojowego, ale dzisiaj po Twoim przepisie dodałam i już wiem, że będę dodawać ZAWSZE! To było to, czego brakowało moim zupom, dzisiaj po raz pierwszy wszyscy poprosili o dokładkę Odpowiedz hajduczek napisał(a): 9 lutego 2014 o 01:21 Popieram, popieram, popieram!!! Wegetariański rosół – to jest to! Na ten mój nabierają się nawet mięsożercy, a na pewno smakuje duuużo lepiej, niż gotowany z fermowego kurczaka – bladego chuderlaka:-) Ja, będąc od ponad 20 lat wegetarianką, dodaję dużo więcej selera (mama mówi, że w selerze, a nie w mięsie, tkwi smak rosołu i ja jej wierzę, bo rosół zawsze gotowała pyszny), czasem ze dwie łodygi selera naciowego, latem – gałązkę lubczyku z ogródka. Cebuli nie opalam, ale warzywa gotuję w skórkach, cebulę też. I od lat dodaję goździki, za to imbiru nie, bo kojarzy mi się zbyt "azjatycko", a i czosnek to raczej do barszczu:-))) Ale sos sojowy dodaję i olej też, i to więcej niż łyżkę – rosół musi być trochę tłusty, bo tłuszcz jest najlepszym nośnikiem smaku. No i pływające w rosole oczka tak ładnie wyglądają…Marta, super przepis podałaś! Lubię wprawdzie moją wersję rosołu, ale przynajmniej raz skuszę się na wypróbowanie Twojego sposobu, nawet selera dodam mniej niż zwykle!P.S. U nas też rosół pyrka, pyrkoce lub mruga:-))) Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 21 września 2015 o 13:09 No właśnie, seler u mnie robi za całe umami, nic więcej nie potrzebuję, tylko że zawsze poluję też na liście i daję ich naprawdę dużo i wcześnie, na pewno nie na koniec gotowania; nadwyżki suszę na gorsze czasy, bo w zimie to raczej się ich nie znajdzie. Jak dla mnie w rosole może braknąć wszystkiego, ale nigdy selera. Mama ma rację, a jak ktoś lubi być dociekliwym, to jest i potwierdzenie w badaniach: http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18163555Mój rosół ma bardzo silną selerową nutkę i póki świeży – lekko zielonkawy kolor, mnie osobiście pasuje, ale jeśli komuś niekoniecznie, to na drugi dzień smaki są już wystarczająco "przegryzione" i kolor się ociepla w kierunku starego złota. Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 9 lutego 2014 o 07:53 Wczoraj ugotowałam rosół według Twojego przepisu "wegetariański rosół na lato", lekko zmodyfikowany, bo bez wina i z niewielką tylko ilością łupinek cebuli, ponieważ moim dzieciom nie odpowiada zbyt ciemny kolor rosołu. Przepis na ten rosół odkryłam na Twoim blogu na jesieni i od tego czasu gotuję go przynajmniej dwa razy w miesiącu. Czasami brakuje mi niektórych składników, ale wczoraj miałam i rozmaryn i świeży lubczyk, jak również koper włoski. Rosół wyszedł wspaniałý. Jestem tylko ciekawa, co zmieniłoby wino, którego nie dodaję.Następnym razem wypróbuję Twój nowy przepis. Małgosia Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 11 lutego 2014 o 13:51 Ale w tym przepisie nie ma ani slowa o winie… Odpowiedz Marta napisał(a): 20 lutego 2014 o 12:53 Małgosia napisała przecież, że gotowała rosół z innego przepisu, gdzie wino jest właśnie na liście składników Odpowiedz Evitaa napisał(a): 9 lutego 2014 o 17:18 Świetny przepis na warzywny bulion, muszę spróbować. Wspaniały zestaw przypraw :). Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 9 lutego 2014 o 19:59 Ugotowałam w sobotę i jest super! Polecam tylko więcej sosu- u mnie cała rodzina go dolewała, już do misek. Odpowiedz iska napisał(a): 11 lutego 2014 o 08:16 Rosół już 'mruga' po południu będzie degustacja Odpowiedz Aniellska napisał(a): 11 lutego 2014 o 16:17 dziękuję za przepis! dziś jadłam rosół pierwszy raz od przejścia na wegetarianizm, wyszedł super dodam, że w moim rodzinnym domu sekretem jest suszony grzybek, który dodaje smaku i koloru. tu też pasuje pozdrawiam Odpowiedz Zuza napisał(a): 11 lutego 2014 o 22:50 Marta, a znasz ten super patent http://liviasweets.com/post/66131216228/tuesday-tutorial-vegetable-broth-with-shelly-from ? Moje pudełko w zamrażarce już się powoli zapełnia Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 13 lutego 2014 o 14:15 Ja robię typowy bezmięsny rosół o żółtej barwie (kurkuma!:).Moim patentem jest wstępne obsmażenie warzyw korzeniowych na odrobince oleju rzepakowego – pogłębia to smak, nie trzeba tak długo gotować zupy dla pożądanego efektu Odpowiedz A W napisał(a): 16 lutego 2014 o 11:28 A ja mam pytanie dotyczące makaronu. Moja babcia do rosołu zawsze robiła domowy makaron, który jest dużo delikatniejszy niż makaron kupny. Rzecz w tym, że makaron był na bazie jajek. Masz może jakiś patent na wegański makaron "jajeczny"? Rosół wygląda super, jak wykombinuję co z tym makaronem, od razu zrobię! Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 23 lutego 2014 o 18:37 Zrobilam dzisiaj I wyszedl mi kwasny…. Co robie zle? Odpowiedz Marta napisał(a): 23 lutego 2014 o 19:06 Kwaśny? Jakiego sosu sojowego użyłaś? To jedyna szansa, żeby kwaśny smak dostał się do rosołu, nie ma tu żadnych innych kwaśnych przypraw ani warzyw. Odpowiedz Safona napisał(a): 30 marca 2014 o 09:03 Mi też wyszedł troszkę kwaśny.Moze to gozdziki? Lub ten sos sojowy.Hm.. Odpowiedz hajduczek napisał(a): 4 marca 2014 o 01:23 Marta, uroczyście donoszę, że ugotowałam Twój rosół. Dodałam sosu tamari, bo tylko taki mam. Dodałam też imbir i czosnek (pomimo wcześniej wyrażonych wątpliwości – postanowiłam trzymać się receptury), a lubczyk świeży, bo mam w domu doniczkę z zielem. Wyszedł pyszny, naprawdę, jednak następnym razem dodam więcej selera. Taki smak pamiętam z dzieciństwa, a wiesz pewnie, że smaki dzieciństwa to nasz comfort food i na to nie ma rady! Dzięki za przepis i przesyłam gorące pozdrowienia! Odpowiedz Marta napisał(a): 16 marca 2014 o 22:06 Właśnie zrobiłam dopisek na temat selera – dodałam go dużo więcej i wyszło…. pyszniej! Dzięki za komentarz i inspirację Odpowiedz Kasia napisał(a): 25 lutego 2015 o 14:27 A ja miałam w szafce ususzone liście selera z wiosny, to też dodałam w ramach "dużo selera". Nie wiem, czy pomogło, ale aromat mają wyraźny. Rosół-poezja Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 7 marca 2014 o 14:21 czesc, na razie raczkuję w kwestii wegetarianizmu, ale uczę sie i szukam. Rosołem jestem zachwycona. Chłop tez o dziwo he, hePozdr KAsia Odpowiedz Monika Loryńska napisał(a): 30 marca 2014 o 16:04 O proszę, a my z mężem zawsze rosół robiliśmy max godzinę i warzywa wrzucaliśmy do ugotowanej wody. Muszę zrobić tak jak tutaj jutro Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 18 kwietnia 2014 o 14:45 pierwsze podejście do rosołu z powyższego przepisu zakończone jest spektakularnym sukcesem miał być podstawą do warzywnych galaret z tofu na święta, ale okazuje się, że niewegetariańska część familii uznała rosół za wspaniały i pożarła Odpowiedz Iwona napisał(a): 25 kwietnia 2014 o 11:52 Marta zakradł Ci się malutki błąd w przepisie – "1 duży seler selera" Odpowiedz Marta napisał(a): 2 sierpnia 2015 o 11:35 Dzięki za czujność, już poprawiam! Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 28 kwietnia 2014 o 07:55 O rzesz orzeszku! Zrobiłam wczoraj! Pierwszy raz w życiu! (Zapomniałam o goździku i nie dałam łupinek cebuli).BOSKI! Cudowność! Mam swój rosół!!!!!!! Prawdziwy taki! Bardzo mocno odczuwalny smak warzyw! W życiu nie pomyślałam, że będę gotowała warzywa 3h! Naprawdę bardzo dziękuję. A wiecie co będzie za tydzień w niedzielę? Rosół! 😀 tardis Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 5 maja 2014 o 14:30 Do tej pory miałam dwa podejścia go wege rosołu, oba kompletnie nieudane. Dzisiaj postanowiłam na obiad zrobić z twojego przepisu i normalnie nie wierzę – jest świetny! Wielkie dzięki <3 Odpowiedz Monika Loryńska napisał(a): 31 maja 2014 o 12:54 Dzięki, próbuję pierwszy raz! Już prawie 2 godziny się gotuje i jest bez smaku, ale zapomniałam dać olej i seler. Może teraz jak już to dodałam, to będzie lepiej. Jeszcze godzinka i zobaczymy 😛 Chociaż takie wynalazki jak świeży lubczyk niestety w moim wypadku odpadają bo ja mieszkam na wsi, gdzie jest tylko jeden sklep i musiałabym gdzieś szukać. Może z opakowania wystarczy 😛 Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 1 czerwca 2014 o 11:26 nie wyszedł:( nie wiem co zrobiłam nie tak (skrupulatnie trzymałam się przepisu), ale rosół był mdły i po prostu niesmaczny; kolor też nie zachęcał…może macie jakieś wskazówki – jestem całkowicie początkująca w tematach kulinarnych.chcę dać mu jeszcze jedną szansę w związku z tym, że tyle osób jest nim zachwyconych;) Odpowiedz Marta napisał(a): 2 sierpnia 2015 o 11:36 Już staram się pomóc! Żeby rosół wyszedł jak powinien trzymaj się listy składników i zadbaj o najlepszą jakość warzyw – wybierz te pełne smaku i ekologiczne, dzięki czemu wywar będzie bardzo aromatyczny. Potem tylko chwila cierpliwości i gotowe! Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 8 lipca 2014 o 16:58 Marta! dziękuję za ten przepis! ponieważ rosół długo się robi postanowiłam w międzyczasie zrobić zupę krem z cukinii (byłam bardzo głodna:)) z tego przepisu http://wegannerd.blogspot.com/2011/07/zupa-krem-z-cukinii.html i wpadłam na świetny pomysł, mianowicie na koniec gotowania zupy krem czegoś mi brakowało i postanowiłam dolać 3-4 chochle Twojego rosołu i to było to!:) i tutaj jest moje pytanie czy znasz może jakiś sprawdzony przepis na zupę z cukinii? Odpowiedz Marta napisał(a): 9 lipca 2014 o 08:25 Ha, wspaniała kombinacja – za jednym zamachem rosół i zupa z cukinii! Co do tej drugiej to moim ulubionym przepisem jest zdecydowanie krem z pieczonej cukinii, niedługo będzie na blogu Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 9 lipca 2014 o 22:00 Nie mogę się doczekać przepisu!:) PS. byłam w zeszłą sobotę w Krowarzywa i miałam to szczęście, że akurat Cię tam spotkałam:) Odpowiedz Marghe napisał(a): 11 sierpnia 2014 o 08:47 Cudownie wygląda, aż przyszedł mi smak na domowy rosół Pozdrawiam Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 25 września 2014 o 10:08 Wczoraj zachciało mi się rosołu. Trafiłam na ten przepis. Jedyne co zmieniłam to cebulę opalałam obraną, rosół nie jest taki ciemny. Wyszedł przepyszny, takiego rosołu właśnie szukałam. Idealnie doprawiony, rozgrzewający, prawdziwy rosół. To jakieś odkrycie jest. Dziękuję Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 30 września 2014 o 20:07 Przepis brzmi bardzo zachęcająco…Mam tylko jedną wątpliwość: czy solić nie powinno się dopiero pod koniec gotowania? Tak zaleca się przy ,,tradycyjnych" rosołach….Pozdrawiam, Karina Odpowiedz Marta napisał(a): 2 sierpnia 2015 o 11:37 Nie, przy wywarze warzywnym nie ma to znaczenia Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 2 stycznia 2015 o 19:51 Marta, właśnie w garnku wylądowały wszystkie składniki i się podgrzewają… Najbardziej obawiam się tego imbiru, który kompletnie nie wpisuje się w moje "wyobrażenie" o rosole, ale Ci zaufam:) Pozdrawiam, Wera Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 8 stycznia 2015 o 23:09 Sosy sojowe Kikkoman nie mają godnej zaufania listy składników, nie warto ich polecać, bo to nie jest prawdziwy sos sojowy (fermentacja odbywa się bez udziału koji, za to z wykorzystaniem alkoholu). Tu jest to dobrze wyjaśnione: http://naszezyciebezchemii.blogspot.com/2014/01/77-sos-sojowy.html). Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 22 stycznia 2015 o 09:46 anonimowy > tak najlepiej na sam koniec nie solić tylko dodać kikkomana, który jest genialnym zamiennikiem tradycyjnej soli. Nie pamiętam czasów kiedy sięgnęłam po sól, z perspektywy czasu stwierdzam, że jest totalnie zbędna i jest mnóstwo smacznych ziół i przypraw, które znacznie lepiej urozmaicają smak niejednego dania Odpowiedz TheWanisia napisał(a): 28 stycznia 2015 o 09:55 Ledwie udało mi się wszystko zmieścić do gara, tego największego który posiadam 😉 Jaki efekt? Pierwszy raz nie musiałam rosołu niczym doprawiać! Nawet jedząc jeszcze mięso i gotując rosół 3 godziny nie obyło się bez sporej dawki vegety dla podkręcenia smaku. Jestem w raju rosołowym od dzisiaj za co mooocno dziękuję Marto :-))) Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 7 lutego 2015 o 13:43 Witam,a ja chciałam zapytać czy zamiast oleju można dodać oliwy extra virgin, albo jaki olej – jeśli już – będzie najlepszy?I jeszcze: przy jakiej temperaturze opalać cebulę w piekarniku? Odpowiedz Marta napisał(a): 22 września 2015 o 12:58 Cebulę warto opalać w jak najwyższej temperaturze, czyli na przykład w 220 stopniach. Za to olej możesz wymienić na dowolny roślinny tłuszcz Odpowiedz Dunika Chmura napisał(a): 16 lutego 2015 o 17:42 a ja przetestowałam w niedzielę i jestem zachwycona. Szkoda, że jestem jedyną wegetarianką w domu (oprócz mnie trzech mięsożernych facetów), ale zamroziłam i dzisiaj zabrałam do pracy – koleżance również bardzo smakował. Bardzo dziękuję za przepis Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 19 lutego 2015 o 15:12 Szkoda, że mój komentarz nie przeszedł, ale jednak napiszę jeszcze raz, bo wydaje mi się to ważne. Ja bym była ostrożna z polecaniem sosu sojowego Kikkoman, bo ma dobry PR i kiepski skład (nie jest fermentowany przy użyciu grzyba koji, tylko oszukiwany alkoholem). Tu można poczytać, jak wybrać dobry sos sojowy: http://naszezyciebezchemii.blogspot.com/2014/01/77-sos-sojowy.html Odpowiedz paulina jeziorska napisał(a): 19 lutego 2015 o 16:06 No i znów… zachwycam się Twoimi przepisami Mój pierwszy rosół w życiu, do tego wegetariański i przepyszny! Dzisiaj nie potrzebuję niczego więcej do szczęścia Dzięki, Marto Odpowiedz Kasia napisał(a): 25 lutego 2015 o 14:26 Rosół jest doskonały! Mimo, że obrałam warzywa i to z osiedlowego warzywniaka, pewnie nie eko, oraz dodałam sos sojowy też taki zwykły. Strach pomyśleć co będzie jak zrobię 100% według przepisu Marto, jesteś kulinarnym geniuszem! Dziękuję za jak zawsze niezawodny przepis. Odpowiedz Cupcake napisał(a): 17 marca 2015 o 09:58 Wczoraj zrobiłam i wyszedł trochę za słodki, na pewno kolejnym razem dam mniej marchewki i cebuli. Ale i tak był pyszny. Mąż-mięsożerca stwierdził, że smakuje lepiej niż nie jeden na kurczaku 😀 Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 17 marca 2015 o 12:35 i jeszcze z makaronem swojej roboty???????? Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 2 kwietnia 2015 o 23:32 Dzisiaj wypróbowaliśmy, tak z okazji mojego 14-lecia. Wyszedł przepyszny, z opaloną cebulą, sosem Yamasa i dużą ilością świeżego lubczyku (również porwanego do posypania samego makaronu). Nadal się nie mogę nadziwić, że był taki dobry. 😀 Dzięki! Odpowiedz wiedzma napisał(a): 12 kwietnia 2015 o 16:54 Brakowalo mi prawdziwego rosolu. Nigdy nie opalalam cebuli, nigdy o czyms takim nie slyszalam. Ale robie w/g przepisu. Do tego zrobie makaron z weganskimi jajkami. Poniewaz mieszkam z Marianem kotem ktory tego nie jada wiekszosc zamroze na przyszlosc. Niedlugo zamrazalnik peknie w szwach. Codziennie gotuje inna zupe. A za chwile zaczne robic pasztet. i twarozek z orzechow. Dziekuje za przepis. Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 15 lipca 2015 o 12:26 Szanowna Pani, chyba nigdy nie jadła Pani prawdziwego rosołu. Jestem wegetarianką ale kiedyś nie byłam i wiem jak smakuje rosół. To co Pani prezentuje w niczym nie przypomina rosołu. Ani smakiem ani kolorem. Nie jest to nawet bulion warzywny. Marta Odpowiedz Roman Borowski napisał(a): 2 sierpnia 2015 o 09:17 Obawiam się, że ma Pani rację. Wczoraj popełniłem ów przepis i … to co wyszło rosołu nie przypomina – nie przypomina nawet bulionu. Oczywiście nie spodziewałem się cudów tym bardziej, że bez trzech rodzajów mięs to żaden rosół, tymczasem w przepisie nie ma żadnej "padliny". Problem jednak leży gdzie indziej. Otóż mój "rosół" wyszedł KWAŚNY – o tym już ktoś wcześniej pisał. Zwykle, jak robię wywar warzywny, wszystko cudnie pachnie i przynajmniej takiego efektu się spodziewałem- niestety. Przypuszczam, że problem tkwi w … imbirze – on daje posmak kwasu i jest bardzo intensywny, nawet po 3 godzinnym gotowaniu. Następnym razem zmienię przepis i zobaczymy.Pozdrawiam, Roman Borowski Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 2 sierpnia 2015 o 11:38 Ugotowałam dzisiaj na przeziębienie w rodzinie, PYCHA! A zaznaczę, że mąż i dzieci jedzą kuraka, a mimo wszystko rosół bardzo im smakował Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 31 sierpnia 2015 o 13:30 Jaki jest najlepszy sposob na przechowywanie rosolu? Kiedys probowalam mrozic to po odmrozeniu byl metny. Moze zawekowac? Kto sma doswiadczenie w tym temacie? Odpowiedz Marta napisał(a): 10 października 2015 o 13:07 Wegetariańskie i wegańskie rosoły można śmiało wekować albo mrozić – w dużych porcjach albo w mniejszych, tak jak w tym przepisie:http://www.jadlonomia.com/2013/03/domowe-kostki-bulionowe.html Odpowiedz Unknown napisał(a): 17 września 2015 o 19:28 Marta mam pytanie – mój rosół wyszedł lekko gorzki. Co może być przyczyną? Zrobiłam wszystko wg przepisu (sos Kikkoman). Niestety nie miałam lubczyka i to jest jedyny składnik, który pominęłam. Miałam dosyć spore ząbki czosnku, ale czy to mogło przyczynić się do gorzkawego posmaku? Odpowiedz Marta napisał(a): 22 września 2015 o 13:00 Goryczka może wynikać z kilku powodów: jej źródłem może być za długo opalona cebula lub zbyt duży kawałek imbiru. Następnym razem możesz krócej opalać cebulę i w ogóle zrezygnować z imbiru Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 24 października 2015 o 12:23 Goryczka może się też pojawić przy zbyt dużej ilości liści laurowych, powinno się je wyjąć po ugotowaniu Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 10 października 2015 o 12:27 A mój wyszedł zupełnie beznadziejny, jakiś bez smaku, a gotował się ponad trzy godziny. Ratowałam go przyprawami na sam koniec, ale i tak smakował, jak doprawiona woda. Ze składników pominęłam tylko lubczyk, bo nie mogłam nigdzie znaleźć. Odpowiedz Namiko napisał(a): 24 października 2015 o 12:28 A ją się chciałam podzielić moim patentem Do tego cudownego rosołu dodaję na talerz podsmażone cienkie paseczki bakłażana, marchewki i selera….wraz z natką pietruszki dla mnie i domowników rewelka!!! Odpowiedz Barbara napisał(a): 4 listopada 2015 o 19:58 Ja polecam dodanie ugotowanych i pokrojonych w 1 cm paski kotletów sojowych , oraz cienko pokrojonej cebulki do posypania -boskie Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 15 listopada 2015 o 12:37 Tylko że nie istnieje coś takiego jak "rosół wegetariański" – sama nazwa "rosół" pochodzi od czasownika "rozsalać" który tyczył się mięsa. Przepis który podajesz, jest po prostu przepisem na bulion warzywny. Nie rozumiem całej tej mody na nadawanie produktom wegetariańskim nazw związanych z mięsem (typu "parówki sojowe" itp.)… Tym bardziej, jak w tym przypadku, że prawidłowa nazwa na tą potrawę funkcjonuję od dawna i ma się dobrze.A co do samego bulionu, w moim zawsze wiodą prym trzy przyprawy które nadają mu oryginalnego smaku, świetnie wzbogaca on każdą zupę. Są to: Tymianek, świeża szałwia i goździki – polecam wypróbować. Pozdrawiam,S. Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 30 listopada 2015 o 16:11 Mój rosół wyszedł trochę bez smaku i zbyt słodko – obwiniam o to 3 duże marchewki, które dodałam (może powinny być mniejsze albo tylko 2 duże), reszty składników trzymałam się skrupulatnie. Czy rzeczywiście te marchewki mogły być przyczyną? Pachniał znakomicie, mama gotowała wczoraj jednocześnie mięsną wersję i moja pachniała zdecydowanie intensywniej, tamta prawie wcale Chciałabym powtórzyć przepis za tydzień, ale nie wiem jak uzyskać bardziej wyrazisty smak (przypraw dodałam jeszcze więcej niż w przepisie). Czy mogłabym liczyć na jakąś radę? Odpowiedz Marta napisał(a): 3 grudnia 2015 o 16:24 Zbyt słodki smak to zdecydowania wina marchewek, następnym razem wybierz mniejsze albo dodaj o jedną mniej! Jeśli chodzi o aromat to spróbuj dodać więcej sosu sojowego albo dosolić rosół porządną solą morską. Dobrze wyostrza smak większy kawałek bulwy selera, więc możesz spróbować wszystkich trzech trików jednocześnie – wtedy na pewno wyjdzie bardzo aromatyczny! Odpowiedz Anonimowy napisał(a): 3 grudnia 2015 o 22:27 Dziękuję, tak zrobię Odpowiedz LadyB napisał(a): 12 stycznia 2016 o 10:09 Za pierwszym razem trzymałam się przepisu i rosół według mnie wyszedł zbyt słodki (zapewne zbyt duże marchewki) i czegoś mi w nim jeszcze brakowało. Kolejnym razem wrzuciłam cały por oraz dodałam seler naciowy i to był dla mnie strzał w dziesiątkę.Ode mnie jeszcze jedna mała rada – jeśli rosół wydaje się wam bez smaku, dajcie mu odpocząć. Zróbcie go np. dzień wcześniej i zostawcie do ostygnięcia z warzywami w środku, dopiero potem odcedzajcie – robi się wtedy niesamowicie aromatyczny i esencjonalny Odpowiedz Ania napisał(a): 14 stycznia 2016 o 12:52 Dzień dobry, nie jestem wegetarianką, a zupy to jedna z najczęściej przygotowywanych przeze mnie potraw. Mimo, pewnego doświadczenia jeżeli z bulionami, które przecież nie zawsze robię z mięsem, to Pani przepis okazał się dla mnie idealny. Już prawie wszystkie zupy robię na takiej bazie i tylko czasem zmieniam proporcję. Mogę dodać moje triki- choć może są infantylne, ale u mnie się sprawdzają- czasem dodaję nie więcej niż dwa grzybki suszone lub jedną suszoną śliwkę, wzbogacają aromat i smak. Zatem, dziękuję za przepis. Odpowiedz Marta napisał(a): 16 stycznia 2016 o 19:29 Ania, bardzo się cieszę! Odpowiedz Ania napisał(a): 16 stycznia 2016 o 14:47 Dzień dobry, mam pytanie jak postępować z takim rosołem, gdy chcę podać go następnego dnia? schować go do lodówki z warzywami z wywaru i odcisnąć je następnego dnia czy może schować już przecedzoną samą zupę? Odpowiedz Marta napisał(a): 16 stycznia 2016 o 21:02 Ania, możesz zrobić to na dwa sposoby, które opisałaś powyżej – jednak znacznie lepiej jest pozostawić warzywa w wywarze, bo wtedy rosół będzie miał głębszy, mocniejszy smak. Odpowiedz Ania napisał(a): 21 stycznia 2016 o 15:19 Wielkie dzięki za odpowiedź, tak będę robić. Odpowiedz Laura napisał(a): 11 lutego 2016 o 14:57 Wyszedł mi okropnie gorzki… musiałam cały wylać… czemu? Odpowiedz Nat napisał(a): 6 marca 2016 o 13:53 Mi też wyszedł strasznie gorzki Wydaje mi się, że to wina łupin cebuli, bo nigdy wcześniej do niczego ich nie dodawałam. Odpowiedz Pingback: Dobry plan nie jest zły – Jourfixy Jagienka napisał(a): 6 maja 2016 o 09:16 Właśnie się przymierzam do gotowania. Sos sojowy ma być jasny czy ciemny? Chyba nie dam łupinek z cebuli aby rosół był żółciutki. Odpowiedz EVE napisał(a): 15 maja 2016 o 13:36 iDEALNY Odpowiedz Linda napisał(a): 20 lipca 2016 o 12:30 Najlepszy rosół jaki jadłam. Odpowiedz Karolina napisał(a): 19 września 2016 o 16:21 Zrobiłam, wyszedł wspaniały zwłaszcza na drugi dzień. Do wczoraj to był jedyny smak, którego brakowało mi na diecie wege. Mama doradziła mi aby dodać następnym razem jeszcze kapustę włoską do wywaru. Odpowiedz Rosolowicz napisał(a): 23 września 2016 o 13:59 Nie ma wegetariańskiego rosołu. Rosół to wywar mięsno-warzywny z drobiu. Jeżeli wegetariański to może co najwyżej być „niezagęszczaną zupką”. Nie gwałćcie języka polskiego swoja ignorancja tudzież debilizmem. Odpowiedz Marta napisał(a): 23 września 2016 o 22:28 Dobrze <3 Odpowiedz wiolonczela napisał(a): 20 października 2016 o 14:24 A dlaczego warzyw nie przekrajamy? Tak na chłopski rozum – z przekrojonych smaki, zapachy i aromaty wydostaną się szybciej do wywaru, mylę się? Odpowiedz Edyta napisał(a): 20 października 2016 o 23:10 Naczytałam się opisu i komentarzy pozytywnych – stąd może rozczarowanie – wyszedł gorzko-mdły, przesiąknięty ciężkim smakiem warzyw (podejrzewam cebule, pietruszkę i lubczyk) , bez słodyczy marchewki i przyjemnego aromatu – trochę jak przegotowany bulion warzywny Odpowiedz Paweł napisał(a): 20 listopada 2016 o 22:53 a warzywa szybciutko ciach, ciach w kosteczkę, ogórek, groszek, przyprawy i mamy uproszczoną wersję sałatki jarzynowej :). Odpowiedz diri napisał(a): 23 listopada 2016 o 16:38 Pierwszy raz robiłam rosół wegański, bo po trzech latach stęskniłam się za tym smakiem, no i co to za grypa bez rosołu? Wyszedł przepyszny, pełny w smaku. Spodziewałam się, że będzie smakował jak woda z ugotowanych warzyw, a tu takie pozytywne zaskoczenie Odpowiedz Pietruszka napisał(a): 13 grudnia 2016 o 16:06 Marto! Rosół jest obłędny! Powiedz tylko, proszę, w jaki sposób wyciskasz warzywa?Spośród całego gotowania jest to dla mnie najmniej przyjemny proces 😉 Ostatnio użyłem do tego celu tłuczka do ziemniaków i raczej wątłego sitka, co było mało rozsądne, gdyż spędziłem nad tym sporo czasu a i efekt okazał się mierny. Z kolei żeby zrobić to ręcznie, musiałbym odczekać, aż warzywa wystygną, a po 3 godzinnym gotowaniu nie mam już zwykle do tego cierpliwości i przychodzą mi do głowy idiotyczne pomysły.Pozbycie się warzyw w całości, natomiast, skutkowałoby dużo mniejszą objętością samego wywaru.Jest na to sposób? Odpowiedz Marta napisał(a): 14 grudnia 2016 o 16:08 Wielu genialnych sposobów nie ma, najlepsze są właśnie te wszystkie, które angażują w to wytrzymałe sitko i niedużych oczkach Możesz też warzywa pobieżnie zblendować i zostawić na sitku na godzinę – same odciekną Odpowiedz justyna napisał(a): 1 stycznia 2017 o 14:43 Smak rosołu ciekawie wzbogaca połowa główki kapusty(najlepiej włoskiej) dodana tak w połowie gotowania:) Sama kapusta wyjęta z tego rosołu jest pyszna. Odpowiedz julia napisał(a): 21 lutego 2017 o 13:44 Hej! Gotuję już drugi raz ten rosołek, jest wspaniały! Ale nie mam lubczyku, więc następnym razem muszę spróbować 100% według przepisu. Poza tym dodaję trochę więcej kurkumy, bo ją uwielbiam i jest ultra zdrowa.A co zrobić z warzywami po rosole? Odpowiedz Kasia napisał(a): 12 marca 2017 o 09:06 Dla mnie super. Odpowiedz Kasia napisał(a): 13 czerwca 2017 o 13:27 Jak długo można przechowywać taki pyszny rosół? 😉 Odpowiedz Marta napisał(a): 16 czerwca 2017 o 13:45 W lodówce do tygodnia albo i dłużej Odpowiedz Ania napisał(a): 23 czerwca 2017 o 15:53 Czy w trakcie gotowania można dolewać wody? Mi po gotowaniu pod przykryciem na mikroogniu przez 3,5h zostało rosołu mniej niż litr i zamiast 8-10 porcji mam ledwo dwie! Odpowiedz Marta napisał(a): 26 czerwca 2017 o 21:39 Absolutnie nie wolno dolewać wody, bo cały smak zniknie! Czy na pewno rosół gotował się pod przykrywką na minimlanym, naprawdę minimalnym ogniu? Odpowiedz Michał C napisał(a): 20 sierpnia 2017 o 11:23 No Pani Kierowniczko – zajebisty rosołek a pisze to mięsożerca z 37 letnim stażem który od 3 miesięcy jest po zdrowej wegańskiej stronie mocy Odpowiedz Delfina napisał(a): 13 września 2017 o 12:30 Pani Marto! Czy można przygotować jakąś pastę na kanapki z warzyw z rosołu? czy brakuje im już aromatu? Jeśli tak będę wdzięczna za przepis! 😉 Odpowiedz Marta napisał(a): 14 września 2017 o 12:30 Delfina, jasne, szkoda marnować tyle warzyw! Warzywa z rosołu zdecydowanie mają już mało aromatu ale wciąż można je wykorzystać – dodaj do nich sos sojowy, ostrą paprykę, słodką paprykę i paprykę wędzoną, a do tego trochę ugotowanej kaszy jaglanej i chlust oliwy. Możesz też oczywiście warzywa przerobić na sałatkę jarzynową, to mój ulubiony sposób ich recyklingu 😉http://www.jadlonomia.com/przepisy/weganska-saatka-jarzynowa/ Odpowiedz Lajla napisał(a): 23 września 2017 o 20:20 Ja mam problem natury technicznej – na najmniejszym palniku, maksymalnie skręconym, rosół i tak gotuje się za mocno. Jak Wy to robicie? Odpowiedz Marta napisał(a): 24 września 2017 o 13:56 Myślę, że pomaga duży garnek z grubym dnem oraz naprawdę malutki palnik. Jeśli garnki mają cienkie dno to znacznie trudniej jest odpowiednio gotować rosół, może spróbuj pożyczyć od koleżanki lub rodziny garnek z grubym dnem i jeśli to rozwiąże problem spraw sobie taki sam Odpowiedz Weronika napisał(a): 15 października 2017 o 19:38 Jak długo można przechowywać bulion w lodówce w słoiku? Odpowiedz Aha. napisał(a): 21 listopada 2017 o 16:53 Trik z selerem jako główny składnik rosołu wegańskiego odkryłam na daniach, robiąc zapiekankę z selera z jadłonomii. Woda po jego ugotowaniu miała smak BARDZO zbliżony do rosołu. Tak więc postanowione – na nastepny obiad wegański rosół! Odpowiedz Aha. napisał(a): 22 listopada 2017 o 13:06 Zrobiłam i stwierdzam, że niedobre. Pomimo tego co mówią książki kulinarne, uważam, że aby wyciągnąć smak z warzyw należy je gotować bez skórki, która więzi w nich to, co najlepsze. Dlatego właśnie robiąc sałatkę warzywną, warzywa gotuje się w skórce – aby cały ich smak znalazł się w salatce. Odnosnie rosołu to i sos sojowy za mocno się przebija, nawet jeśli to tylko dwie łyżki. Nastepnym razem zrobię z obranych warzyw i dam znać.P.S. jaką rolę pełnią goździki w przepisie? Dodałam je, ale nie wiem jaki jest ich wplyw na wywar… Odpowiedz Andzelika napisał(a): 7 stycznia 2018 o 14:49 Rosół wyszedł przepyszny! Dopiero rozpoczynam prawdziwe wegetariańskie gotowanie i to był mój pierwszy rosół Nie spodziewałam się, że ten domowy smak to tak naprawdę smak warzyw i przypraw, a nie mięsa! Ta wersja jest o niebo smaczniejsza niż mięsne rosoły, które stają się ciężkie i tluste za sprawą mięsa. Ta pozycja na stałę zagości w moim menu ? Odpowiedz Krzysztof napisał(a): 11 stycznia 2018 o 23:46 Można zamienić sos sojowy sosem tamari? Czy to nie będzie to samo? Odpowiedz Marta napisał(a): 12 stycznia 2018 o 10:50 Krzysztof, można jak najbardziej zamienić! Odpowiedz Piotr napisał(a): 16 stycznia 2018 o 21:58 Właśnie kończy gotować się rosół. Acz zrodziło mi się jedno pytanie. Czemu czuję goryczkę? Czy tak ma być? Odpowiedz Marta napisał(a): 17 stycznia 2018 o 09:00 Piotr, goryczka może pochodzić ze skórek warzyw albo z imbiru albo ze zbyt małej ilości soli. Odpowiedz wredna napisał(a): 18 stycznia 2018 o 14:10 Ten rosół jest przepyszny! Uwielbiamy go i ja (wegetarianka) i mój mięsożerny (choć ograniczający) mąż – on w wersji do picia bez dodatków z kubka, ja obowiązkowo z makaronem, marchewką i koperkiem. Odpowiedz Agata napisał(a): 29 stycznia 2018 o 13:01 Muszę cos napisać od siebie (nie jestem pewna czy już ktoś o tym wspominał). Moja mama dodawała do domowego rosołu cebulę podpiekaną i uwaga: miętę – szczypta mięty dodaje charakteru i rosół przepięknie pachnie – nie jest to silny aromat mięty, a raczej podkreślenie smaku warzyw; Polecam! Odpowiedz Rosoloholik napisał(a): 17 lutego 2018 o 20:34 To jest profanacja rosolu!!! Odpowiedz Klaudia napisał(a): 28 marca 2018 o 13:22 Czy jest jakiś fajny pomysł na wykorzystanie warzyw z gotowanego rosołu? Pasztet czy coś?..Żal wyrzucać taką ilość Odpowiedz Basia napisał(a): 18 kwietnia 2018 o 08:10 Robię rosół w podobny sposób, ale dodaję jeszcze trzy składniki: kapustę (może być też pekińska), grzybek suszony i małą marchewkę startą na drobnych oczkach i podsmażoną z solą na oleju. Istotnie wzbogacają smak zupy. Odpowiedz Piotrek napisał(a): 26 czerwca 2018 o 11:56 W jakim dużym garnku gotujesz taką ilość bulionu? I ogólnie jakie garnki polecasz? Odpowiedz Ola napisał(a): 27 sierpnia 2018 o 08:39 Hej, a jak najlepiej przechować rosół „na dłużej”? Można zawekować lub zamrozić? Czy jeśli chcę zrobić podwójną porcję długość gotowania należy zwiększyć? Z góry dziękuje za odpowiedź Odpowiedz Marta napisał(a): 27 sierpnia 2018 o 11:02 Olu, rosół można zarówno mrozić, jak i wekować. Czasu gotowania raczej nie trzeba wydłużać – od momentu zagotowania wody gotujemy przynajmniej 3 godziny Odpowiedz Alicja napisał(a): 4 września 2018 o 13:13 Przepis super,od siebie dodałam kawałek kapusty i przyprawy sprażyłam delikatnie na patelni, myślę,że podkręca to aromat… dziękuję za świetne przepisy:) Odpowiedz Ania napisał(a): 6 września 2018 o 09:21 Pani Marto mam pytanie o inny rosół z Pani książki „Nowa Jadłonomia” rewolucyjny rosół czy tam ma być aż 10deg borowików? Bo mi tak troszkę bardziej smakował jak grzybowa coprawda nie miałam borowików tylko swoje suszone inne grzyby więc może dlatego taki smak.. nie mniej jednak i tak smakował nam bardzo tak jak i inne Pani dania, nie gotuje już naprzyklad innego barszczu bo jest przepyszny ten z Pani przepisu.. pozdrawiam serdecznie ☺ Odpowiedz Marta napisał(a): 6 września 2018 o 20:00 Pani Aniu, to prawda, ja korzystam z proporcji 10 dag suszonych grzybów. Myślę, że rozchodzi się tu o borowiki – z reguły do tego przepisu używam mniej szlachetnych, mieszanych suszonych grzybów leśnych. Przy borowikach myślę, że wystarczy połowa tej proporcji Serdecznie pozdrawiam! Odpowiedz Kama napisał(a): 6 września 2018 o 19:14 Kochani, rosół wyszedł mi lekko gorzkawy :((( czy to może być wina zbyt dużego selera ? Nic innego nie przychodzi mi do głowy…. Nie poddam się tak łatwo i będę próbować do skutku ale może coś po podpowiecie… Odpowiedz Ola napisał(a): 7 września 2018 o 19:53 Kurcze, rosołek wyszedł kwaśny Mam wrażenie, że to przez seler, już kiedyś zdarzyło mi się, że teoretycznie dobry i nie zepsuty seler smakował mi czymś kwaśnym po ugotowaniu… Odpowiedz Aleksandra napisał(a): 11 października 2018 o 00:57 Dziwne, że nikt o to nie pytał jak dotąd. Mięso, jak sądzę, oprócz smaku i tłuszczu daje wywarowi coś jeszcze. Czy w tym warzywnym nie brakuje jakichś wartości odżywczych, które są w warzywno-mięsnym rosole? Może da się je czymś zastąpić? Odpowiedz Ada napisał(a): 16 października 2018 o 11:28 Słuchajcie, a co robicie z tymi warzywami z rosołu? Można je jeszcze jakoś (i jak) wykorzystać? Trzeba wtedy obierać? Odpowiedz Marta napisał(a): 19 października 2018 o 13:19 Ada, obierać lub nie – wedle uznania. Ja raczej nie obieram 😉 Można zrobić polską klasykę czyli sałatkę jarzynową ( http://www.jadlonomia.com/przepisy/weganska-saatka-jarzynowa/ ) albo zrobić pasztet na oko – dodać sporo bułki tartej, ugotowaną kaszę, ugotowaną soczewicę, wszystko zmielić, dodać dużo przypraw i sporo oleju i piec Odpowiedz Karolina napisał(a): 1 grudnia 2018 o 18:08 Ja mam pytnie które naszło mnie podczas konsumpcji, a ze zauważyłam że Marta jest dobrze wydrukowana w tematach kulinarnych, zadam je tutaj : czy rosół (i ogólnie długo gotujące się zupy) posiada wartości odżywcze i witaminy i czy może wszystkie one wygotowywuja się podczas trzygodzinnego wrzenia?A rosół wyszedł pyszny! co prawda wywar miał nutę goryczy ale ta zniknęła po dodaniu makaronu, pietruszki i małej ilości warzyw z wywaru. Ultra pyszny! Odpowiedz Ewa napisał(a): 3 grudnia 2018 o 20:30 Rosół z tego przepisu wyszedł bardzo gorzki i nie dało sie go zjeść Odpowiedz Wiola napisał(a): 12 grudnia 2018 o 22:36 Rety! Właśnie gotuję, odkąd przeczytałam przepis (trzy dni temu) cały czas o nim myślę! 😀 W głowie ciągle miałam ten kolor, łupiny i opalane cebule, goździki czy sos sojowy, serio! 😀 Że też na to nigdy nie wpadłam! Intuicja mnie nie zawiodła, dopiero półtorej godziny się gotuje, a już zaczyna obłędnie smakować, pachnie w całym domu, tyle szczęścia w jednym wegerosole! 😉 To jest to, dzięki serdeczne, dopiero zaczynam gotowanie z Twoimi przepisami, ale czuję, że będzie to owocna i smaczna „współpraca”! Ślę promyki! Odpowiedz Wioleta napisał(a): 12 grudnia 2018 o 22:54 edit: dodałam jeszcze cynamonu troszeczkę i dwa borowiki mrożone – też robią swoje, pycha! Odpowiedz Marta napisał(a): 13 grudnia 2018 o 12:52 Wiolu, dziękuję za przemiły komentarz! A pomysł z borowikami przepyszny! Odpowiedz Justyna napisał(a): 6 stycznia 2019 o 00:14 a co zrobić z warzywami z rosołu? szkoda mi wywalić tyle dobra trochę marchewki zjem z zupą, ale co z resztą? macie jakiś pomysł? coś poza sałatką jarzynową? Odpowiedz Marta napisał(a): 7 stycznia 2019 o 13:20 Justyna, zrób z nich pasztet! Zagęść masę kaszą jaglaną zblendowaną na papkę, orzechami zmielonymi, dodaj oleju i sporo smaku umami (sos sojowy, przecier) – przepis bazowy masz na blogu jako „pasztet recyklingowy” Odpowiedz Karola napisał(a): 20 stycznia 2019 o 11:25 Marto, chciałam ppdpytac o ten szybkowar- mam i używam. Mąż zrezygnował z mięsa więc czasem też gotuję „pod niego”. Ile czasu powinien taki rosół gotować się w szybkowarze? I czy szybkowar do takiego rosołu jest ok czy lepiej tradycyjnie? Odpowiedz Marta napisał(a): 20 stycznia 2019 o 23:56 Karola, nie używałam szybkowara od dawna, ale szybkowary są świetne bo bulionów i rosołów. Myślę, że godzina wystarczy na początek, a potem warto poeskerymentować Odpowiedz Po Prostu napisał(a): 21 stycznia 2019 o 21:37 Gotuję w szybkowarze i myślę, że cały aromat wydobywa się trochę dłużej niż w godzinę Ale nie ma potrzeby przekraczania 2 godzin Odpowiedz Monia napisał(a): 4 lutego 2019 o 18:38 Prze-py-szny! Zamiast kapusty dodałam brukselkę i kawałek suszonej papryczki chili. Odpowiedz Pingback: STOP-KLATKA #4: jazz, hiszpański podcast i wegetariański rosół – Kobieta na konkretach Monika napisał(a): 10 marca 2019 o 12:02 Patrzę jak moje mięsożerne dziecię pochłania rosół i nie mogę się nadziwić. Brak lubczyku i imbiru nie ujmuje smaku. wspaniały przepis! wchodzi do menu Odpowiedz Nat napisał(a): 21 marca 2019 o 19:48 Marto! Czy zastąpienie korzenia selera,selerem naciowym bardzo wpłynie na smak? Czy nie ma się co zabierać za rosół bez korzenia??? Odpowiedz Marta napisał(a): 25 marca 2019 o 15:19 Nat, ten korzeń selera naprawdę bardzo, bardzo dużo daje. Coś się da bez niego ukręcić, ale… będzie dużo mniej rosołowo 😉 Odpowiedz Kamil napisał(a): 27 kwietnia 2019 o 15:41 Ciekawy przepis. Pozwole sobie przytoczyc kilka rad. Solimy na koniec, gotujemy bez przykrycia i warto dodac kawalek suszonego prawdziwka. Smacznego Odpowiedz Ola napisał(a): 1 października 2019 o 19:00 Czy zastąpić seler w rosole, niestety mam na niego alergię. Próbowałam robić go z goździkami, ale jednak to nie to samo Odpowiedz Marta napisał(a): 15 listopada 2019 o 12:52 Czy na bazie rosołu wegetariańskiego można zrobić czeską zupę czosnkową? Pozdrawiam:) Odpowiedz Magda napisał(a): 17 stycznia 2020 o 11:10 Czy wyciśnięcie warzyw na końcu, to po prostu przeprasowanie ich przez sitko, do uzyskania papki? Odpowiedz Kasia napisał(a): 2 lutego 2020 o 14:07 A jako młoda mama dodam, że warzywa z zupy zblendowane z wywarem i np. Odrobina wody stanowia doskonały domowy „sloiczek” Odpowiedz Weronika napisał(a): 8 marca 2020 o 16:59 Mam problem z tym przepisem:(Pełna nadziei kupiłam wszystkie składniki, zrobiłam wszystko według przepisu i po 3h nalałam sobie porcje i okazało się, ze w ogóle nie smakuje jak rosół… zdecydowanie za słodki wywar. Jestem strasznie zawiedziona. Odpowiedz Agnieszka napisał(a): 6 kwietnia 2020 o 12:57 Wyszedł pyszny ? taki orzeźwiający! Zjadłam dwie miseczki taki smaczny. Chociaż lubię imbir w herbacie to tutaj niekoniecznie. Pewnie kwestia gustu, ale następnym razem zrobię bez imbiru. Polecam i dziękuję za przepis ? Odpowiedz Aleksandra napisał(a): 26 czerwca 2020 o 16:09 To mój drugi miesiąc bez mięsa i powoli wypróbowuję Twoje kolejne przepisy. Jedne udają mi się lepiej, inne gorzej ale o mamusiu!… ten rosół gotuję trzeci raz pod rząd i mój mięsożerny narzeczony mówi że wygrywa nawet z tym maminym!!! Totalny sztosik, jemy na śniadanie, obiad i kolację <3 Odpowiedz Nora napisał(a): 11 sierpnia 2020 o 11:29 czy czosnek wrzucić w skorupce? czy obrać go? Odpowiedz Anna napisał(a): 23 sierpnia 2020 o 09:27 Ten przepis zagościł u mnie na stałe. Jednakże za każdym razem jak przygotowuję warzywa nurtuje mnie pytanie dlaczego warzyw nie kroimy, tylko wrzucamy w całości? Odpowiedz Alicja napisał(a): 23 sierpnia 2020 o 21:03 Dla mnie dodanie do rosołu liścia laurowego, ziela i imbiru to karygodna zbrodnia niszcząca cała zupę… A co śmieszniejsze dla mnie rosół bez kawałka kapusty, całego ziemniaka i żabka czosnku poprostu nie istnieje… Odpowiedz Renata napisał(a): 12 września 2020 o 06:14 Nie do końca wierzyłam, że to się uda, ale wyszedł przepyszny.Zastanawiam się czy liście selera też można dodać? Trochę żal było mi je wyrzucić. Odpowiedz Ania H napisał(a): 21 października 2020 o 20:33 Marta, powiedz prosze jakbys ugotowala ten rosol w szybkowarze? Bo ja ze wzgledu na mala kuchnie mam tylko szybkowar ktory pelni tez funkcje duzego garnka. Bardzo chcialabym go ugotowac ale nie chce kupowac nowego garnka. Pomocy ? Odpowiedz Doris napisał(a): 31 października 2020 o 18:24 Kurczę a u mnie coś wyszło nie tak:-( zrobiłam jak rzadko wszystko jak w przepisie …i nie dość ze pół rosołu ni wyparowało to jeszcze smak jest…dziwny…taka jakby goryczka…co mogło wyjść nie tak? Może cebula? Wszystkie warzywa wymykałam w specjalnym płynie do warzyw i owoców, wyszorowalam, opłukałam…:-( Odpowiedz Doris napisał(a): 2 listopada 2020 o 23:10 Czy na pewno chodzi o zielona cześć pora? Nie o biała? Odpowiedz Marta napisał(a): 3 listopada 2020 o 14:55 Na pewno, ona ma ostrzejszy smak i więcej omami! Odpowiedz Doris napisał(a): 5 listopada 2020 o 20:44 Oj No to w takim razie to musi być kwestia gustu… bo zrobiłam wszystko identycznie jak w przepisie a jednak rosół musiałam wylać, taki był gorzki myslalam ze to może przez zła cześć pora..żeby nie było- jestem super fanka, mam wszystkie pani książki a każdy przepis wychodzi rewelacyjnie (właśnie zajada się pani caponata). Nic się nie stało jeśli jeden przepis mi nie wyszedł Odpowiedz Ulalala napisał(a): 5 listopada 2020 o 11:23 Na Jadłonomię jak zawsze można liczyć <3. Inne przepisy są jakieś wyszukane bądż zakręcone w przyrządzeniu – a tu prosto, łatwo i pysznie – dziękujemy! pozdrawiamy z Norymbergi! Odpowiedz Nat napisał(a): 2 stycznia 2021 o 16:05 Zrobiłam. Mąż, który je na co dzień mięso stwierdził ze nie był w stanie odróżnić Wegetowali od rosołu na kurze. Genialne. Proste. Będę robić częściej. Dziekuje za przepis. Odpowiedz Jagoda napisał(a): 6 stycznia 2021 o 17:01 Cudowny rosół! Robię go już drugi raz i na pewno nie ostatni Mam pytanie do ciebie Marto, czy można jakoś wykorzystać pozostałe warzywa? Pozdrawiam! Odpowiedz Pingback: Last month - Paulina Drozdowska Syl napisał(a): 21 lutego 2021 o 16:18 Zaznaczam, że nie jestem wege. Zrobiłam pierwszy raz „rosół” bez mięsa, bo jadłam kiedyś w dzieciństwie pyszny u koleżanki mamy. Niestety totalnie nie ten smak. Bardzo przeszkadzały mi przyprawy, sos sojowy i ziemisty smak nieobranych warzyw. Musiałam dodać kostkę rosołową, żeby dało się to jeść Odpowiedz Ala napisał(a): 23 marca 2021 o 01:37 Byłam mocno nastawiona na smak mięsnego rosołu po komentarzach a tutaj woda warzywna… trzymałam się mocno przepisu… co mogło pójść nie tak? Zjadliwy jedynie z ogromną ilością maggi:( Odpowiedz Juzek napisał(a): 8 kwietnia 2021 o 00:31 Wiem, ze trochę poniewczasie, ale w końcu się zebrałam żeby ugotować prawdziwy rosół, i jestem winna przeprosiny mojej mamie. Zawsze narzekaliśmy, ze nie gotowała zup jak babcia, i zwalalismy to na karb naszego wegetarianizmu. A teraz wiem, że nie mogła mieć czasu na te 3 godziny z garem w kuchni 😀 niesamowite, jak trochę czasu i cierpliwości robi cuda. Najlepsza zupa jaką zrobiłem:) Odpowiedz Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Top similar recipes

Hummus idealny » Jadłonomia · wegańskie przepisy nie tylko dla wegan-image
trending7 views

Hummus idealny » Jadłonomia · wegań...

jadlonomia.com

Boczniaki BBQ » Jadłonomia · wegańskie przepisy nie tylko dla wegan-image
trending7 views

Boczniaki BBQ » Jadłonomia · wegańs...

jadlonomia.com

Tofu zmieniające życie » Jadłonomia · wegańskie przepisy nie tylko dla wegan-image
trending13 views

Tofu zmieniające życie » Jadłonomia...

jadlonomia.com

Boczniaki po kaszubsku » Jadłonomia · wegańskie przepisy nie tylko dla wegan-image
trending22 views

Boczniaki po kaszubsku » Jadłonomia...

jadlonomia.com

Wegetariański bulion niedzielny » Jadłonomia · wegańskie przepisy nie tylko dla wegan-image
trending6 views

Wegetariański bulion niedzielny » J...

jadlonomia.com

Szybka meksykańska kukurydza » Jadłonomia · wegańskie przepisy nie tylko dla wegan-image
trending6 views

Szybka meksykańska kukurydza » Jadł...

jadlonomia.com

Zupa na kwarantannę » Jadłonomia · wegańskie przepisy nie tylko dla wegan-image
trending88 views

Zupa na kwarantannę » Jadłonomia · ...

jadlonomia.com

Karmelizowana brukselka z żurawiną » Jadłonomia · wegańskie przepisy nie tylko dla wegan-image
trending27 views

Karmelizowana brukselka z żurawiną ...

jadlonomia.com

Flaczki z boczniaków pomidorowe » Jadłonomia · wegańskie przepisy nie tylko dla wegan-image
trending6 views

Flaczki z boczniaków pomidorowe » J...

jadlonomia.com

Pomidorowe curry z ciecierzycy » Jadłonomia · wegańskie przepisy nie tylko dla wegan-image
trending8 views

Pomidorowe curry z ciecierzycy » Ja...

jadlonomia.com

Złota zupa z soczewicy » Jadłonomia · wegańskie przepisy nie tylko dla wegan-image
trending188 views

Złota zupa z soczewicy » Jadłonomia...

jadlonomia.com

Warzywne curry ze słodkimi ziemniakami, ciecierzycą i szpinakiem » Jadłonomia · wegańskie przepisy nie tylko dla wegan-image
trending174 views

Warzywne curry ze słodkimi ziemniak...

jadlonomia.com

Przepisy-image
trending9 views

Przepisy

domowe-wypieki.pl

Przepisy-image
trending7 views

Przepisy

kuchnia-domowa.pl

Przepisy-image
trending6 views

Przepisy

domowe-wypieki.pl

5.0

Przepisy-image
trending8 views

Przepisy

kuchnia-domowa.pl

5.0

Przepisy-image
trending5 views

Przepisy

domowe-wypieki.pl

4.0

Przepisy-image
trending6 views

Przepisy

kuchnia-domowa.pl

5.0

Rosol (Polish Chicken Soup)-image
trending164 views

Rosol (Polish Chicken Soup)

eatingeuropean.com

4.8

(10)

120 minutes